niedziela, 29 grudnia 2013

Od Zabu Moja rodzina

Ojciec:
Matka:
Bracia:
Siostra:

Od Simby Cd Dołączenie

- No  to witam. No  to  trzeba  się  przedstawić.  Jestem alfą.  Mam  na  imię  Simba.   Zapoznaj się  z  terenami.- Powiedziałem.
Zabu?

Od Zabu: Do Mufasy

'Musisz mu powiedzieć! Inaczej na stówę nie masz szans!'-
myślałam chodząc po naszym terytorium. Nagle zaburczało mi głośno w
brzuchu.
-Ech.... Przydałoby się coś zje...- przerwałam, bo coś za mną
zaszeleściło... Odwróciłam się gwałtownie i skoczyłam na intruza.
Powaliłam go na łopatki. Dopiero teraz spostrzegłam, że to Mufasa!
Zaskoczyłam z niego oblana rumieńcem. Powiedziałam szybko:
-Przepraszam cię... Pomyliłam cię.... Nie gniewasz się... Prawda?- och!
Było mi tak głupio! Po głowie telepała mi się tylko jedna myśl:
'Teraz spłonęła moja ostatnia szansa!'
*Mufasa?*

wtorek, 3 grudnia 2013

Od Zabu Dołączenie

Gdy byłam mała było mi dobrze. Miałam dom, rodzinę, stado... Jednak, gdy skończyłam 4 miesiące.... Człowiekowi przestało się opłacać chronić nasz rezerwat.... Splajtował... Wkrótce przybyli tu kłusownicy... Na moich oczach zastrzelili ojca i matkę... Miałam wtedy 5 miesięcy. Niedługo potem ten sam los spotkał moją siostrę i brata. Zostałam tylko ja i Dess. Nie mogliśmy tu zostać. Poszliśmy w stronę czarnej linii horyzontu... Po kilku tygodniach podróży Dess'a postrzelono. Kazał mi uciekać. Nie wiem czy żyje. Tego dnia straciłam wszystko... A z domem... Stadem... Rodziną... Spłonęła moja ostatnia nadzieja... Tej nocy stanęłam na skale, wysoko nad sawanną. Podniosłam dumnie, ale smutno głowę i... Zaryczałam... Długo... Głośno... I smutnie... Potem ruszyłam w dalszą drogę.... Bo co mi pozostało?
Szłam i szłam... Byłam wyrzutkiem dobre 3 i pół roku... Samotna... Bez dachu nad głową...Bez rodziny... Bez sensu życia... Po 4 latach ucieczki, znalazłam dom... Miejsce, w którym zaczęłam nowe życie...
*Tamta noc...*
Nie jadłam od kilkunastu dni. Byłam chuda  i wyglądałam jak 7 nieszczęść. Doszłam do jakiejś sawanny. Była długa i piękna... W trawie jakby coś się ruszało.... Widziałam rogi i rudo-czarno-białe umaszczenie...
"Antylopa..."- pomyślałam.-"Ale chyba lepsza nazwa to moja kolacja."- ruszyłam w dół zbocza. Posuwałam się bezszelestnie i cicho. Gdy od kolacji dzieliło mnie już tylko kilka kroków... Wyskoczył na mnie wielki lew... Warknął do mnie przez zaciśnięte zęby:
-Czego tu chcesz?
-Ja... Tylko.... Poluję...- odpowiedziałam.
-Zdajesz sobie sprawę, że właśnie przekroczyłaś granice mojego terytorium?
-Y... Nie.... A...- nie skończyłam, bo przerwała mi jakaś lwica, która właśnie wychyliła się z trawy:
-Simba... Zostaw ją. Nie widzisz jaka jest wychudzona? Musiała nie jeść co najmniej tydzień.- odepchnęła lekko samca i zwróciła się do mnie:
-Siadaj. Jak ci na imię?
-Zabu...
-Nala.- podała mi łapę na przywitanie.- Witaj w Stadzie Wielkich Królów Sawanny.- uśmiechnęła się.
-Czyli, że... Że należę od teraz do stada?- spytałam z niedowierzaniem.
-Jak chcesz... To tak.
-Dziękuję...
-Nie ma co. Chodź, pokażę ci jaskinię...- powiedziała i pociągnęła mnie za sobą. Simba poszedł w jej ślady. Co prawda wpierw przewrócił oczami, ale.. Co tam!
*Nala? Simba?*
-W rezerwacie?!-krzyknęłam przerażona
Simba,dokończ.

wtorek, 19 listopada 2013

Od Simby Cd Ludzie

- Tak  zabiłem  człowieka.  To  nie  sezon polowań.  Żyjemy  w  rezerwacie  i  to  był  kłusownik.-  Powiedziałem.
- Będziemy  mieli  spokój.
Nala, Kiara?

Od Kiary Cd Ludzie

-Simba nic ci nie jest?-podbiegłam do krwawiącego lwa.
-Zabiłeś człowieka?-zapytałam po chwili.
Simba